sobota, 22 lutego 2025

Zrazy wołowe po warszawsku

Przepis na zrazy po warszawsku znalazłyśmy w książce Pawła Płaczka zatytułowanej „Warszawa da się zjeść”. Różnią się one trochę nadzieniem od tych najbardziej popularnych, czyli rolad śląskich czy poznańskich, ale są równie smaczne. Możemy śmiało podawać je na uroczystych obiadach lub większych imprezach. Zrazy w wersji „warszawskiej” pojawiły się już w czasach przedwojennych, kiedy to naszą stolicę nazywano „Paryżem Wschodu”, a w eleganckich restauracjach podawano wykwintne dania europejskich kuchni i naszej rodzimej, czyli również owe zrazy, o których przyrządzenie dzisiaj pokusiłyśmy się i my.

Składniki:

  • 1 kg wołowego rostbefu lub ligawy
  • 1 marchew
  • 2-3 ogórki kiszone
  • 3-4 łyżki bułki tartej
  • 3-4 łyżki musztardy stołowej lub sarepskiej
  • 2 cebule
  • 3-4 grube plastry boczku wędzonego
  • 1 jajko
  • 500 ml bulionu (wołowego lub wieprzowego)
  • 3-4 łyżki smalcu wieprzowego
  • 3-4 łyżki mąki do obtaczania rolad
  • czubata łyżka majeranku
  • 2 łyżki sosu sojowego jasnego
  • 4-5 kulek ziela angielskiego
  • 3-4 liście laurowe

Sposób wykonania:

Boczek, cebulkę kroimy w drobną kostkę i na łyżce smalcu podsmażamy na rumiano. Studzimy, przekładamy do miski wraz z bułką tartą i jajkiem. Mieszamy do uzyskania dosyć zwartej masy.

Mięso kroimy na plastry i rozbijamy cienko. Możemy to robić przez worek nylonowy, aby zbytnio nie poszarpać mięsa i nie opryskać szafek kuchennych.



Marchewkę i ogórka kroimy w słupki.

Każdy plaster mięsa układamy na deseczce, smarujemy musztardą i masą boczkowo -cebulową. Układamy na wierzchu słupki marchewki oraz ogórka. Zwijamy ciasno zrazy, spinamy wykałaczką lub szpadką, odkładamy na bok.



Z kilograma wołowiny powinno nam wyjść 8-10 zrazów.



W dużej i głębokiej patelni rozgrzewamy tłuszcz. Zrazy obtaczamy w mące, układamy na rozgrzanym tłuszczu ( szpadką do dołu) i obsmażamy na rumiano z obu stron. 



Następnie zalewamy zrazy bulionem. Dodajemy sos sojowy, liście laurowe, ziele angielskie. Przykrywamy patelnię pokrywą i dusimy zrazy na małym ogniu pod przykryciem do miękkości, czyli 1-1,5 godziny.

Jeśli odparuje nam zbyt dużo płynu w trakcie duszenia możemy dolać trochę gorącej wody.

Na sam koniec dodajemy do zrazów czubatą łyżkę musztardy i majeranek.

Zrazy podajemy z ulubionymi dodatkami.



Zrazy wołowe po warszawsku gotowe!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz