Powidła śliwkowe
Powidła ze śliwek robimy według starego przepisu z „Uniwersalnej książki kucharskiej” autorstwa Marii Ochorowicz-Monatowej. Najlepsze powidła wychodzą oczywiście z węgierek zbieranych pod koniec września, ponieważ są bardzo słodkie i nie trzeba do nich dodawać za dużo cukru. My dzisiaj zrobimy powidła z dużych, soczystych śliwek „Herman” dojrzewających w sierpniu. Mają one wygląd węgierek, ale są ogromne. Węgierkami zajmiemy się we wrześniu.
Składniki:
- 3 kg śliwek
- 1/2 kg cukru
- 2 laski cynamonu
- 2 cytryny
4 słoiczki 0,5 litra lub 5 słoiczków 0,3 l
Sposób wykonania:
Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek i wrzucamy do dużego rondla.
Wstawiamy na ogień i zaczynamy podgrzewać. Mieszamy od czasu do czasu drewnianą łyżką. Kiedy śliwki się całkiem rozpadną ( po godzinie) odstawiamy je do przestudzenia i przecieramy przez sito o dosyć grubych oczkach.
Rondel myjemy, wycieramy do sucha i wrzucamy do niego przetarte przez sito śliwki. Teraz będziemy wysmażać śliwki przez godzinę.
Po tym czasie odstawimy je do przestudzenia. Następnego dnia czynność powtórzymy. Trzeciego dnia wysmażamy powidła z cynamonem, cukrem i sokiem z cytryn, również przez godzinę. Gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików i mocno zakręcamy. Nie trzeba ich pasteryzować. Gorące słoiki odstawiamy na ściereczkę do góry dnem, przykrywamy ręcznikiem i studzimy.
Powidła śliwkowe gotowe!
Nasze rady:
Ochorowicz -Monatowa smażyła powidła w ogromnych miedzianych, pobielanych kotłach. My takich nie posiadamy, dlatego użyłyśmy brytfannę o grubym dnie i koniecznie drewnianą łyżkę lub łopatkę do mieszania powideł.
Cynamon przed włożeniem powideł do słoików należy wyłowić.
Użyłyśmy do podrasowania smaku powideł soku z cytryny. M. Monatowa dodawała skórkę z pomarańczy!
Nasze powidła były dość luźne po trzech smażeniach, dlatego smażyłyśmy je jeszcze jedną godzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz