Tradycyjna kutia składa się z pszenicy, maku, miodu, orzechów, rodzynek i migdałów. Taką kutię robiła nasza babcia na wigilię. Kutię należało zrobić dzień przed wigilią i schłodzić. Był to najlepszy deser podawany tego dnia. Szczególnie dzieci, które były mało zainteresowane rybnymi delicjami dominującymi na wigilijnym stole, cieszyły się na jej widok.
Składniki:
- 1 szklanka pszenicy na kutię
- 1 szklanka maku
- 1/2 szklanki orzechów włoskich
- 1/2 szklanki rodzynków i żurawiny suszonej
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1/2 szklanki miodu
- garść migdałów
- 1/2 szklanki kremówki
- 2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
- szczypta soli
Sposób wykonania:
Kutię robimy dzień przed wigilią, w związku z tym, ziarna pszenicy musimy zamoczyć w wodzie wieczorem przed gotowaniem ich.
Wodę z namoczonej pszenicy zlewamy i zalewamy świeżą. Gotujemy pszenicę, zmieniając wodę 2 – 3 razy w trakcie gotowania. Miękką osączamy na sitku. Umyty mak gotujemy w wodzie lub mleku ok. 5 minut, przecedzamy na gęstym sicie lub gazie. Mielimy go w maszynce z sitkiem o drobnych oczkach, dwa razy. Mak łączymy z pszenicą, cukrem pudrem, miodem, rodzynkami i żurawiną namoczonymi uprzednio w ciepłej wodzie, posiekanymi orzechami oraz migdałami obranymi z łupin i pokrojonymi w słupki. Na końcu dodajemy kandyzowaną skórkę i kremówkę. Całość przekładamy do salaterki i wkładamy do lodówki.
Kutia gotowa!
Nasze rady:
Nasza babci a w latach 70-tych i 80-tych kupowała pszenicę na targu u gospodarzy sprzedających własne płody rolne. Miała ta pszenica ziarna trochę bardziej okrągłe niż nieobrobione ziarno. Była w specjalny sposób obtłukiwana. Dziś można ją dostać w sklepach stacjonarnych i w wysyłkowych, już nie wspomnimy o gotowej kutii z puszki dla zapracowanych.
Z pszenicą jest jeden mały problem, gotowanie jej jest mozolne i trwa ok. 4 godzin. Babcia zawsze narzekała na tę czynność. Dzisiaj można dostać ziarna, które są miękkie już po godzinie gotowania i takich my użyłyśmy do naszej kutii. Można zastąpić pszenicę pęczakiem, ale to nie to samo. Kutia tradycyjna zawsze robiona była na pszenicy.
W naszym przepisie występuje śmietanka i mleko do gotowania maku. Prawdziwa kutia postna była gotowana na wodzie i nie dodawało się do niej cukru. Miód stanowił wystarczające spoiwo. Nasza jest dzięki kremówce delikatniejsza.
Skąd się wzięła kutia na polskich stołach wigilijnych?
Kutia to potrawa pochodząca z tradycji wschodniosłowiańskiej, prawosławnej. Jej popularność kończy się na Wiśle, po wschodniej stronie. Do dziś gości na wigilijnych stołach w Lubelskiem, na Białostocczyźnie i na dawnych Kresach. Kutia jest obowiązkową potrawą w Rosji, na Ukrainie, gdzie najpewniej sięgają jej początki, na Litwie, gdzie na wieczerzę wigilijną mówi się Kutia i na Białorusi. Jej nazwa wywodzi się z greki, oznacza po prostu ziarno. Dawniej wierzono, że kutia posiada moc odradzania przyrody(ziarna pszenicy w niej zawarte), dlatego przed wieczerzą wychodzono na pole i rzucano nad siebie, w górę garść kutii. Wierzono, że w ten sposób zdejmie się urok nieurodzaju z domostwa i pól. Tradycja ta sięga czasów przedchrześcijańskich, jak wiele innych wigilijnych obrzędów przeniesionych z czasów pogańskich na słowiańszczyźnie.
Według najstarszej tradycji, pamiętanej przez naszych przodków, są trzy podstawowe składniki kutii: pszenica, mak i miód i one muszą się w kutii znaleźć. Reszta jest tylko dodatkiem zależnym od tradycji rodzinnych. My po babci Kseni odziedziczyłyśmy tradycję kutii wschodniej. Babcia nawet wymawiała nazwę tej potrawy po rusku – kucia.
Po zachodniej stronie Wisły królowały już inne słodycze wigilijne. Na Śląsku – moczka, w Wielkopolsce – makiełki, no i łamńce staropolskie, znane dawniej w całej Polsce.
My jadałyśmy u babci Kseni kutię, a u babci Zosi makiełki! Dzięki tej różnorodności regionalnej mamy wigilie bogate w tradycje i wspomnienia. Możemy wybierać i przebierać w wigilijnych daniach. Dla każdego coś pysznego, czy to ze wschodniej tradycji, czy to z zachodniej. Właśnie dlatego polska kuchnia tradycyjna jest wspaniała!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz